Back to Bass Tour

Nov
21
2012
Lodz, PL
Atlas Arena
5
Share
Sting w Lodzi: emocji nie brakowalo!

Relacja z koncertu Stinga w lódzkiej Atlas Arenie.

W srodowy wieczór 21 listopada Sting w betonowych murach lódzkiej Atlas Areny nie rozczarowal. Artysta i jego piecioosobowy zespól dali popis profesjonalizmu i finezji, a moze to byla prawdziwa magia? Sting czarowal bowiem swoim glosem lódzka publicznosc przez równe dwie godziny. Sting znany jest z perfekcyjnego przygotowania muzycznego, ale co innego slyszec o tym, a co innego zobaczyc. Zobaczyc takze to, ze jego koncert to nie tylko muzyczny majsterszyk, ale takze bardzo emocjonalne spotkanie.

Sting spóznil sie okolo szesciu minut, ale jego technicy dobrze zaopiekowali sie polska publicznoscia. Ekipa dzwiekowców zaproponowala fanom zabawe w meksykanska fale, a Polaków - jak powszechnie wiadomo - dwa razy do zabawy zapraszac nie trzeba. Sting ze swoimi muzykami weszli wiec na scene, kiedy publicznosc byla juz po rozgrzewce, a pierwszy glód mial zaspokoic 'If I Ever Lose My Faith In You'. Pózniej bylo juz tylko lepiej.

Trzecia zaprezentowana piosenka byl 'Englishman in New York'. Englishman byl tego dnia "in Lódz", ale za to cala publicznosc, chyba bez wyjatków, byla ze Stingiem calym sercem i gardlem angielska, bowiem chórki do tego kawalka wyspiewali praktycznie wszyscy obecni. "Be yourself no matter what they say" - wybrzmiewalo w piosence, a pózniej artysta podkreslil to raz jeszcze, calkiem chyba zadowolony z reakcji publicznosci.

Sting ubrany w zwykly (choc dosc obcisly) szary podkoszulek z dlugim rekawem i jeansy, wygladal w srode w Lodzi najwyzej na trzydziestokilkulatka. Kto nie wiedzial, ten na pewno nie zgadl, ze wokalista w pazdzierniku obchodzil swoje 61. urodziny…

Slów kilka koniecznie trzeba poswiecic akompaniatorom mistrza. Dominic Miller gra ze Stingiem od dawna i od dawna jest tez chwalony za swój talent, takze w Lodzi udowodnil, ze pochwaly te nie sa czczym gadaniem. Niezwyklym artysta jest tez Vinnie Colaiuta - rzadko kiedy perkusista potrafi w nieludzko i perfekcyjnie równej grze, dodac tyle finezji co Vinnie. Publicznosc zachwycil takze skrzypek Peter Tickell, który gral z taka pasja, ze wlosie w smyczku pekalo juz przy drugiej piosence, a Jo Lawry naprawde pokazala na co ja stac w piosence 'Desert Rose'.  Uwazni  widzowie z pewnoscia dobrze widzieli, jak Sting dyskretnie, lecz stanowczo dyrygowal swoimi muzykami. Jednoczesnie w jazzowych fragmentach koncertu, dokladnie bylo widac swobode i dobra zabawe u wszystkich, którzy znajdowali sie na scenie.

Koncert nie zawieral sztucznych ulepszaczy, ani tandetnych dodatków. Jedyna oprawa bylo swiatlo -  wsciekle czerwone w 'Roxanne', niespokojnie rozbiegane przy 'Every Breath You Take'.  Na usta cisnie sie stwierdzenie - Mozna? Mozna!, no tylko nie kazdy ma taki talent, klase i estyme co Sting. A na to pracuje sie latami. Trasa "Back To Bass", której jednym z przystanków byl srodowy koncert w Lodzi z zalozenia ma byc powrotem do korzeni. Artysta wykonal swoje najwspanialsze utwory praktycznie w pierwotnej formie. W Atlas Arenie rozbrzmialy takie klasyki jak: 'Shape Of My Heart', 'Message In A Bottle', czy 'I Hung My Head'. Utwór 'Heavy Cloud No Rain' Sting wykonal przy pomocy publicznosci, która gromko wykrzykiwala druga czesc refrenu.

O tym, ze koncert byl naprawde udany, swiadczy fakt, ze muzycy wychodzili pod koniec na scene trzykrotnie, wzywani nieslabnacymi brawami. Chyba wszyscy juz sie przyzwyczaili, ze na dzisiejszych koncertach zazwyczaj bisy sa wliczone w show. Rzadko kiedy mozna mówic o spontanicznym zatrzymywaniu artystów na scenie, ale Stingowi mozna to wybaczyc, bowiem na sam koniec zostawil  to, co najlepsze. Ostatnia piosenka jaka uslyszeli zgromadzeni w lódzkiej Arenie, byl (pisze to z namaszczeniem) 'Fragile'. I tak sobie mysle - jakie poklady emocji musi za kazdym razem na koncertach Stinga wzbudzac ta piosenka, skoro absolutnie kazdy, kto przychodzi go posluchac ma swoje osobiste, czesto wazne i wzruszajace wspomnienia z nia zwiazane?

(c) Onet by Marzena Suchan 
Comments
5
posted by katarinkam
lovely
I was also very moved. Being in the concert, in front of the scene was my dreams fulfilment. Thank you Sting for that, 21.11.2012 was one of my happiest days ever. Hope to see you again in Poland soon!
posted by Manna
one more song to the setlist
Driven to Tears between number 8 and 9 so it makes the great concert even longer
posted by Agnieszka92
grateful
Maybe it was just a small scene, but Sting made it the biggest! Thank you for feeling those indescribable emotion and excitement! I really love your music! Respectfully, Agnieszka
posted by pdavis
Driven to tears...
Everything i can say after the concert... i got driven to tears, such an extraordinary show that proves that Sting is never getting old! Peter
posted by frahmita
from Jakarta to Lodz
Hi Sting, I'm Frahmita from Jakarta, plan to see your concert in Lodz, Nov 21st, 2012. If it happens, it will be my most memorable birthday for me..though my b'day is on Nov 25th. In Ramadhan - a holy month for Moslem, every prays will be granted by God.. I'll pray to God for you & family, also for all of your team, band & crew, everybody who always love & support you..I wish you all always be healthy, happy & be successful in your life & in your miraculous music.. I can't wait to see you in Lodz ! And maybe in Jakarta someday ! :) Respectfully, Frahmita
Newer comments    1 - 5 of 5    Older comments

PHOTOS

img
img
img
img
img
img
img